Już drugi dzień za mną :) Na szczęście zdążyłam się poopalać przed ochłodzeniem. Zapewne jutro konkretnie popada. Przyda się, bo powietrze jest okropne. Nie da się oddychać. :(
Prawdopodobnie nie będę pracować przy kebabie, a na barze i za kasą ;P Mega się cieszę :P Awans jeszcze przed rozpoczęciem pracy ! :>
Tak się dziś opaliłam,że na twarzy wyglądam jak Indianin...na pupie zresztą nie lepiej :O A byłam tylko 2h...Masakra jak ludzie przez pół dnia potrafią przesiedzieć. Nie pojmuję jak :O
Jestem załamana stanem swoich paznokci...są cholernie kruche i strasznie się łamią i rozdwajają. Jak już ogarnę gdzie tu jest jakaś apteka, spróbuję zacząć stosować tę biotynkę. Na szczęście przynajmniej włosy wyglądają nie najgorzej. Dobrze im zrobiło tak ostre cięcie ! Szamponetka powoli schodzi i już coraz bliżej blondu :P
Serducho o wiele bardziej spokojne niż w Szczytnie. Rozłąka dobrze mi robi ;P Czuję, że to będą fajne wakacje :D Oby przeczucie się spełniło :)
Promenada :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz