sobota, 29 listopada 2014

21:35

Siedzę sobie w pokoju i słucham muzyki.Trochę już poczytałam tego zajebistego prawa pracy :< 
Czas na odrobinę relaksu...Nie ma to jak się rozluźnić przy nutkach Soboty <3 

Co u mnie ? :D Czeka mnie w cholerę ciężki tydzień :/ Mam nadzieję,że szybko zleci i jakoś go przeżyję... 

Świetnie się bawiłam na czwartkowej imprezie w Celi.Mam nadzieję,że ta dzisiejsza w 9 też będzie udana.

Tak sobie myślę...niedługo Święta i Sylwester,a ja jak zwykle nie mam planów.Obym nie musiała znowu siedzieć w domu bo chyba się załamię :( Kurde...

Nie mam siły...gdzie ja się w ogóle szykuję.Cała ja...padam z nóg,a tylko usłyszę muzykę to mnie niesie.Nie ogarniam samej siebie.

Dobra...nic mądrego nie jestem dziś w stanie napisać.
Miłego wieczoru ! 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Pewnie większość z Was natknęła się na popularny od kilku dni filmik ukazujący pewien eksperyment. Otóż chodziło w nim reakcję ludzi na przemoc mężczyzny względem kobiety.
Wszystko odbywało się w windzie.Za każdym razem,gdy ktoś wchodził para się kłóciła,a mężczyzna ,,szarpał'' kobietę i jej ubliżam jak mniemam bo norweskiego,czy tam szwedzkiego nie rozumiem.W każdym razie...do windy weszło bodajże 53 osoby,a...o zgrozo...zareagowała tylko JEDNA osoba.Nie wiem,czy eksperyment ten jest prawdziwy,ale jeśli tak,to jego wynik jest bardzo przygnębiający.Rozumiem...kobiety mogły się bać agresji ze strony tego mężczyzny,ale faceci? Nikt nie chce się mieszać do czyiś spraw,ale czasem zwrócenie uwagi może przynieść jakąś korzyść, W sumie...czemu taki facet miałby tego nie robić,skoro każdy ,,przechodzi obojętnie''.Może z czasem nawet sobie pomyśli,że nie ma w tym nic złego,a brak reakcji zachęca do dalszego krzywdzenia drugiej osoby.Doprawdy przygnębiające. Zastanawiam się, jak taki eksperyment przebiegałby w Polsce.Jeśli podobnie,to wniosek jest jeden : wszechobecna znieczulica niebawem zawładnie ludźmi ;/  Bo taka jest prawda,że człowiek człowiekowi wilkiem i niech każdy mówi co chce.Źle się dzieje.Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.Czy to kwestia wychowania, jakiejś takiej ogólnej mentalności,czy środowiska.Ja mam takie szczęście,że wszystko to mam jak najbardziej poprawne.Nauczono mnie,a w zasadzie sama się tego nauczyłam,że trzeba sobie pomagać,nawet w drobnych sprawach.Nawet zaniesienie starszej pani zakupów albo przeprowadzenie przez pasy może sprawić,że w jej sercu choć na chwilę zagości radość, bo kto wie...może jest samotna,a taki gest z naszej strony sprawi,że poczuje się zauważona,ważna,doceniona.Nie bójmy się pomagać,to często nic nie kosztuje.Nie wiem jak Wam,ale mi gdy pomagam robi się gorąco na sercu...prawie tak samo jak  na widok ukochanej osoby.Może jestem staroświecka i może nie wiele wiem o życiu,ale wiedza którą udało mi się zgromadzić, wystarczy by umieć uczynić człowieka wyjątkowym,otoczonym szacunkiem.

Także na koniec jeszcze raz życzę odwagi i nieco empatii bo nigdy nie wiadomo, czy nie będziemy samotni bądź krzywdzeni i wówczas otworzymy oczy i zrozumiemy ile nas ominęło,ile mogliśmy zrobić dla siebie i innych,zrozumiemy co czuły osoby,wobec których przeszliśmy obojętnie.

Harry Potter - fikcyjna magia, czy coś więcej ?

Cześć i czołem !               Dzisiejszy post będzie dotyczył mojej wieloletniej miłości - Harrego Pottera. Swoją przygodę z tą niezwykł...