poniedziałek, 24 lutego 2014

Ostatnie dni w domu mijają nieubłaganie.Dzisiaj wróciłam od babci.Dała mi jakąś starą gitarę.Odnowię ją troszkę.Dokupię struny i może wreszcie nauczę się grać.Byłoby świetnie :)
Żeby nie było nudno,urozmaiciłam sobie końcówkę dnia z Olą :D Porobiłyśmy kilka całkiem niezłych zdjęć :> Jestem zadowolona jak zawsze z naszej współpracy :)

piątek, 14 lutego 2014

Pomoc ? 

"Tylko z pomocą silnych można dopomóc słabym. Bertold Brecht "

http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DpuvT3ea_4OA&h=jAQFIc7Qy

Powyższy filmik z linku powyżej  przejrzałam dzięki życzliwości bądź przejawowi nudy kolegi Marcina WLKP.
Ja się pewnie domyślacie,głównym jego tematem jest niesienie pomocy przez  powszechnie znanego i myślę,że przez większość lubianego Sylwestra Wardęgę. Przyznam,że nie przypuszczałam,że jest On tak dobrym człowiekiem. Miałam go trochę za głupola,który lubi sprawiać radość innym poprzez swoje jakże śmieszne występki ;d Okazuje się jednak,że ma złote serce.Wiadomo,że niejedna ,,gwiazdka'', ,,celebryta'' czy jak zwał tak zwał czasami angażują się w ,,podobne'' akcje,w tym wypadku widać jednak szczere intencje chęci niesienia pomocy i niewymuszoną prawdziwość i życzliwość Wardęgi.
Muszę zauważyć,że porządny z niego facet i to co zrobił zasługuje na szacunek i pochwałę.Szczególnie,że podzielił się tym ze swoimi fanami i zachęcił do pomocy bezdomnym. Nie ukrywam,że też bardzo chciałabym wziąć kiedyś udział w takiej akcji.Niestety póki co nie stać mnie żeby od tak wydać kilkaset złotych na te ubrania i jedzenie.Dlatego tak sobie myślę...tak nawiązując do tego picia na hejnał...takie wyzwanie żeby zrobić coś dobrego dla kogoś potrzebującego,a najlepiej właśnie dla bezdomnych.Oczywiście nie na pokaz,a już dla samego siebie.W zgodzie z własnym sumieniem.U mnie w miejscowości nie  ma na szczęście nikogo takiego,w mieście gdzie studiuję też nie,ale obiecuję,że jeśli spotkam gdzieś taką ,,zbłąkaną duszę''  i będę dysponować monetą na choćby bułkę,albo będę mieć przy sobie rękawiczki i będzie zimno,a ktoś będzie potrzebował to oddam.Nie chcę tu z siebie robić jakiejś Matki Polki.Broń Boże.Mam po prostu takie nieco empatyczne zapędy.Lubię pomagać ludziom i to mnie uszczęśliwia.Doceniam także z całego serca kiedy ktoś pomaga mi. Najczęściej się zdarza,ze mogę potrzebować wsparcia słownego.Bardzo dużo rozmyślam,mam mnóstwo rzeczy w głowie.Czasami po prostu potrzebuję kilku opinii,by  zdecydować o co tak naprawdę w danej sprawie chodzi,czy postępuję dobrze,czy źle.
Wracając samej idei pomocy,może o zabrzmi infantylnie,ale kurde - WARTO POMAGAĆ ! Wiem,że wiele ludzi często powtarza sobie : a pomogę,może kiedyś i ja będę potrzebował pomocy. Wydaje mi się,że to troszkę smutne.Nawet,gdy udzielamy pomocy nie robimy tego do końca bezinteresownie.Z drugiej strony,jaka motywacja by nie była,najważniejsze,żę do udzielenia pomocy dochodzi. Trzeba się otworzyć na ludzi.Czasem wysyłają bardzo słabo widoczne sygnały.Nie należy na chama kogoś uszczęśliwiać,ale jakoś ,,ugryźć'' problem i spróbować mu zaradzić :D


Kochająca Ja ! <3 Ciao :)





czwartek, 13 lutego 2014

No nic...czas chyba się wypowiedzieć odnośnie kilku spraw na,które zwróciłam uwagę.

I - Trynkiewicz

Powoli tracę  nadzieję w to,że w naszym kraju żyją ludzie dojrzali i inteligentni. Cała ta nagonka na tego zbrodnialca.To zły człowiek.Skrzywdził biedne dzieciaczki i ich rodziny.Po jaką cholerę powstają głupie obrazki z tekstami typu :




Przecież to w ogóle nie ma sensu.Jestem zażenowana całą tą sytuacją.Jeszcze lepszym motywem jest zakładanie głupich ,,fanpejdży'' pt. ,,Co się znajduje w celi Trynkiewicza? Napisz swoje propozycje'' . Czy ludzie na prawdę nie mają nic bardziej pożytecznego do roboty? Niech Trynkiewicz zgnije w więzieniu,a ludzie przestaną pierdzielić bo mnie krew zaleje.


II  - Zabawa w picie na ,,hejnał ''

Co za (przepraszam za słowo) debil to wymyślił.Pożytku z tej zabawy żadnego,ewentualnie pokazanie jakim się jest fajnym i jaką to się ma łatwość wypowiadania przed kamerą. Niech ktoś wymyśli żeby trzeba było np.inwokację powiedzieć.Ciekawa jestem ilu by wtedy przegrało ,,kratę''.W każdym razie liczę na to,że niebawem skończy się zalew tych przykrych filmików.


III - Walentynki

W moim mniemaniu piękne święto.Nie wiem dlaczego tak dużo ludzi je potępia.Sama może nie jestem jakoś specjalnie szczęśliwa w ten dzień jako,że jestem sama,ale to nie zmienia faktu,że święto to powinno być traktowane jak każde inne,czyli z przymrużeniem oka.Czytam jakieś różne bzdety.Oglądam obrazki przedstawiające romantyczne kolacje i kąpiele ze świecami . Oprócz tego,zadawane w opisie pytania : ,,Czy chciałabyś aby jutrzejszy dzień tak wyglądał ? '' i oczywiście mnóstwo komentarzy typu : ,,tak powinno być codziennie,a nie tylko w Walentynki''. Ja rozumiem,że kobieta lubi być rozpieszczana i adorowana,ale bez przesady.Szczerze ? Gdyby mój facet robił dla mnie codziennie takie rzeczy,czy nie przyzwyczaiłabym się do tego ? Czy nie ,,zbrzydło'' by mi ? Rozumiem kwiaty ;p To można dawać codziennie,ale jakieś romantyczne kolacje,czy wyjścia...jak zrobi się coś takiego ,,od czasu do czasu'' nabiera to większej wyjątkowości.Pewnie sporo osób się ze mną nie zgodzi,ale jakby nie było to mój blog i dzielę się na nim moimi refleksjami.


Jeśli ktoś byłby zainteresowany moim zdaniem na jakiś konkretny temat to proszę pisać w komentarzach :D Bardzo chętnie się wypowiem :)

Miłego wieczoru :*

Oto zdjęcie z moim nowym  przyjacielem - hula- hop z wypustkami !
Cholernie boli na początku,ale z czasem ból się zmniejsza.Polecam ,,zabawę'' z hula-hopem po uprzednim rozgrzaniu brzucha np.brzuszkami :D Oprócz tych ćwiczeń mam jeszcze swój ulubiony krótki zestawik,który wykonuję po bieganiu :D Oto on :
4 serie spięć po minucie z przerwą po 30s.Ile zdążę tyle moje ;d Do tego minuta katowania skośnych poprzez ćwiczenie polegające na tym,że : leżymy na plechach nogi podkurczone,stopami na podłodze,klatka piersiowa delikatnie uniesiona do tego stopnia aby było czuć napięcie w brzuchu. Żeby nie było za łatwo dotykamy to jednej to drugiej stopy tak aby pracowały,jak wcześniej wspomniałam - skośne. Lewa ręką dotykamy lewej nogi i analogicznie druga strona.Dalej robię dwa razy deskę po minucie  z przerwą 30s.Dzisiaj zrobiłam 1min.40s. i drugi raz dałam sobie spokój. Jak mam siłę to robię jeszcze kilka scyzoryków a na koniec obowiązkowo odrobina rozciągania.Wracając do hula-hop kręcę około 10-15 minut.Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe.Czuć ból na brzuchu i na plecach od uderzeń a na dodatek pobolewają piszczele . Mam jednak nadzieję,że to ćwiczenie ujędrni nieco moje tłuszczątko na brzuchu i plecach.

Oprócz ćwiczeń zajęłam się dziś też obiadkiem :D
Placki ziemniaczane w kształcie serduszek <3


poniedziałek, 10 lutego 2014

Dzisiejszy dzień rozpoczął się jak najbardziej pozytywnie ! :D Mam już za sobą trening co przedstawia moja uśmiechnięta mordka na załączonym obrazku ! Jeszcze tylko kilka ćwiczeń i finito < 3



Czas...płynie nieubłaganie...wraz z nim odchodzą w dal moje wspomnienia...dobre i te złe.Serce przepełnia smutek,żal i rozczarowanie...powoli jednak wszystko to umyka bokiem...są przecież piękniejsze rzeczy,które zasługują na to miejsce...przyjaźń...jest inaczej niż się spodziewałam.Dzieją się rzeczy,które teoretycznie nie mogły nastąpić...aaa...a jednak nastąpiły.Osoby pozornie mi obce wnoszą coś ..nowego'', ,,świeżego'' do mojego życia. Czyżbym rozpoczynała nowy etap w moim życiu? Powoli dostrzegam jak wiele się zmieniło...ile można osiągnąć wiedząc,że ma się kogoś kto wyciągnie rękę w razie potrzeby,kogoś kto Cię wyśmieje jak się przewrócisz,a po chwili się ogarnie i zacznie martwić,czy nic Ci nie jest.W pewnym sensie jestem szczęściarą...Jeszcze nigdy,w całym moim życiu nie miałam tak wielu osób,które są ze mną teraz.Może jestem sentymentalna,może to bzdety,ale ja na serio myślę o takich rzeczach.O takich i wielu innych...mam duszę myśliciela,który rozkłada wszystko na czynniki proste.Wracając do przyjaciół...wszyscy są teraz daleko,nawet bardzo daleko.Doskwiera mi samotność.Nawet misia zostawiłam w Szczytnie.Nie ma do kogo się przytulić.Biedna ja.Na dodatek jestem cholernie głodna.No wiem...średnio na miejscu łączyć temat rozterek sercowych i skurczów żołądka,ale cóż...i jedno i drugie daje mi się we znaki.Kurde...ile ja się muszę namęczyć...Prawie całą sesję nie jadłam słodyczy.A teraz...wróciłam do domu i już wpierdzieliłam kilka ciastek z czekoladą i jakieś galaretki .Ale to nic...Od jutra znowu koniec ze słodyczami.W sensie od dzisiejszej pobudki.Kurde...popłakałam się...niee...nie przez te głupie czekoladki.Ja naprawdę jestem szczęśliwa.Może nie na takie pełne 100 %,ale kurde...dałabym z 85.Ha ! Głupia ja.Nie mogę się nad sobą użalać.Mam dla kogo żyć! Są ludzie którzy potrzebują mnie tak samo jak ja ich.Muszę być silna.
Bo przecież...jestem i to bardzo. Patrząc z perspektywy czasu prawie zawsze musiałam sobie radzić z problemami,wrażliwa dziewczyna pełna obaw i  nieufności idzie przez świat ze swoją kompanią,z ziomkami gotowa na walkę z kolejnymi przeszkodami,które tylko czekają aby pojawić się niespodzianie.Nic mnie nie zaskoczy.To ja mogę robić - Bu ! losowi. Niech patrzy jak sobie radzę ze wszystkim...ja,która kiedyś problemy zostawiałam na później...słaba,taka której brak było odwagi.Myślę o tym i smutno mi,że nie było przy mnie kogoś kto by mnie wsparł.Były szkolne koleżanki...ale z nimi mogłam być tylko w szkole. W domu zasiadałam do książek...i płakałam...bo miałam swoje problemy i dlatego,że czułam się sama,opuszczona.Dlatego niech ktoś mi powie,że nie szanuję swoich przyjaciół,bądź to,że to nieprawda ,że zrobiłabym dla nich wszystko...wydrapię oczy.Nie pojmie tego ktoś kto nigdy nie miał prawdziwego przyjaciela,a teraz go ma.Zawsze starałam się pielęgnować te pozorne przyjaźnie w,które byłam uwikłana...to przykre...opowiadając o osobach,które tak wiele dla mnie znaczyły mówię -,,była przyjaciółka''. Nie chodzi o to aby się nad sobą użalać,lecz o to by dać dojść do siebie niepodważalnej prawdzie,że w mym sercu drzemie dobro i będzie tam nadal...na swojej drodze niejednokrotnie spotkam ludzi którzy mnie skrzywdzą,wiem jednak,że nie będę już sama...dopiero teraz mogę w pełnej świadomości powiedzieć : jestem sobą,mogę wszystko,mam oparcie o którym zawsze marzyłam,nie poddam się.


I chociaż mrok spowił już mnie jest jeszcze światło co daje chęć,daje mi chęć by podnieść się, bo jest ktoś kto też potrzebuje mnie....


Dziękuję Wam : Iwonko,Madziu,Marzenko,Karolino,Rafale,Bartku.
Dzięki Wam mój świat zyskał nowe barwy.Lepsze barwy.

http://www.youtube.com/watch?v=T6r5bo_D9QY
when dreams come true.

niedziela, 9 lutego 2014

Sesja zdana ! :) Już od kilku dni w domku ;) Solidnie pracuję nad formą ;d Bieganko,ćwiczenia i te sprawy ;p Nie ma co jednak zbytnio się przemęczać ;D Na simsy2 ,robienie zdjęć i leniuchowanie również mam mnóóóóóstwo czasu :)

To zdjęcie z dzisiejszej sesji z sąsiadką Olą :D Dziewczęco i klimatycznie,czyli tak jak lubię ;>

niedziela, 2 lutego 2014

Sesja powoli dobiega końca ! Jutro ostatni egzamin.Okaże się,czy będzie trzeba zostać dłużej.Oby nie ;x Tak,czy inaczej adminki Daria i Marzenka pozdrawiają ;>

Harry Potter - fikcyjna magia, czy coś więcej ?

Cześć i czołem !               Dzisiejszy post będzie dotyczył mojej wieloletniej miłości - Harrego Pottera. Swoją przygodę z tą niezwykł...