niedziela, 12 marca 2017

Dobry wieczór Kochani !
                Właśnie skończyłam oglądać wyjątkowy film. Chciałabym Was zachęcić do obejrzenia go, bo uważam, że warto. Mowa o ,,Światło między oceanami’’. Reżyserem i  scenarzystą jest Derek Cianfrance. Film powstał w oparciu o książkę M.L. Stedman. Moim zdaniem, to, że tak się stało, czyni ten film jeszcze bardziej wyjątkowym. Rzadko kiedy filmy powstałe na podstawie powieści są słabe. Ten słaby nie jest i to zupełna oczywistość.

                Fabuła filmu osadzona jest u wybrzeży Australii. Tom Sherbourne ( doskonały Michael Fassbender, znany np. z roli Magneto z serii o X-menach), który jest bohaterem wojennym, przyjmuje posadę latarnika na bezludnej wyspie. Niewiele dni, przed wypłynięciem na wyspę, poznaje piękną Isabelle (Alicia Vikander, jedyna rola z jaką ją kojarzę to, żona głównego bohatera w filmie ,,Dziewczyna z portretu’’). Oboje zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. W trakcie pobytu Toma na wyspie, zakochani wysyłają sobie czułe listy, nie mogąc doczekać się spotkania. Na jednym z nich, rezolutna Isabelle proponuje by ten zabrał ją na wyspę, jednak by móc to uczynić muszą spełnić jeden warunek. Zawrzeć związek małżeński, co też czynią. Wyruszają razem na wyspę.
                Po jakimś czasie, Isabelle zachodzi w ciąże. Niestety nie udaje Jej się urodzić dziecka. Dochodzi do poronienia. Kobieta jest załamana, jednak nadal próbuje zostać matką. Zachodzi w ciążę po raz drugi. W tym przypadku również traci dziecko. Kobieta jest bliska załamania nerwowego.  Nieoczekiwanie dzieje się jednak coś niezwykłego. Tom przebywając w latarni, dostrzega z oddali łódź. Biegnie i krzyczy do żony, po czym oboje kierują się ku brzegowi. W łodzi znajdują martwego mężczyznę i niemowlę. Bez chwili zastanowienia zabiera dziewczynkę .Od razu czuje czuję z Nią niezwykłą więź. Pragnie zostać Jej matką.

                Sytuacja nie jest jednak tak łatwa, ponieważ Toma, obowiązują pewne procedury. Powinien zapisać w dzienniku o zaistniałym zdarzeniu  i wezwać odpowiednie służby, by zabrały dziecko. Zapłakana żona, błaga Go o litość i mówi, że to nie przypadek, iż zyskali dziecko niebawem po utracie swojego. W tym momencie zaczyna się prawdziwa historia miłości, trudnych życiowych wyborów, walki z własnym sumieniem. Małżonkowie zatrzymują dziecko, nie wiedząc nic o jego pochodzeniu. Po przybyciu na wyspę, na której się poznali, odwiedzają rodziców Isabelle i chrzczą małą Lucy. W pewnym momencie Tom, widzi z oddali pewną młodą, płaczącą kobietę, klęczącą nad grobem (Tutaj świetna Rachel Weisz, mnóstwo ról, każda wspaniała). Tom po podejściu bliżej, gdy ta już odeszła, dostrzega na nagrobku  napis o zaginionym mężu i córeczce. Od razu łączy fakty i zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. O niczym nie mówi żonie. Przez 4 lata toczy wewnętrzną walkę z samym sobą.  Kocha żonę i córkę, jednak nie może pozwolić, by biologiczna matka Lucy, żyła w przeświadczeniu, że jej córki już nie ma. Pisze anonimowy list, który rozpoczyna niejako serię wydarzeń prowadzącą do dramatycznych sytuacji i wyborów.
                W trakcie oglądania filmu, naprawdę ciężko zajmować jedno stanowisko. Uczucia wciąż są mieszanie. Trudno oceniać bohaterów, których swoją drogą,moim zdaniem aktorzy odegrali  doskonale. W ich twarzach i głosach widać było wewnętrzne rozdarcie. Nie da się określić słowami ile każde z tej trójki, musiało mieć w sobie bólu i rozgoryczenia. Człowiek zastanawia się wówczas, jak należy postępować, czy można świadomie odbierać komuś szczęście, na rzecz innej osoby, bardzo Nam bliskiej. Czy rozumiemy jak wielki wpływ mogą mieć pochopne decyzje?Jak znaleźć złoty środek i czy to w ogóle możliwe? Szczególnie ujęły mnie słowa, postaci  Franka Roennfeldt’a  : ,, – Przebaczyć wystarczy raz. Nienawidzić trzeba codziennie. Pamiętać złe rzeczy. To męczące.’’  Grę aktorską dodatkowo wzbogaca cudowna muzyka i piękne kadry z krajobrazami, służących zapewne, delikatnemu ukojeniu myśli i odczuć odbiorców.  
                Dla wielu film, może się wydać zbyt ,,płytki  powierzchowny’’. Myślę jednak, że dużo zależy od nastawienia. A zasadzie zalecam się nie nastawiać. W opisie wyczytałam, że znajdą dziecko i ciągle na to czekałam, nie skupiając się zbytnio na innych rzeczach. Należy podejść do filmu ze spokojem , z chęcią wyciągnięcia z niego czegoś więcej niż tylko ckliwej historii. Kryje on bowiem wiele życiowych mądrości. Warto się nad nimi zastanowić.  Przyznam szczerze, że sama nie wiem, co bym zrobiła, na miejscu bohaterów. Takie sytuacje lubię, skłaniające do refleksji nad samą sobą, nad tym do czego byłabym zdolna, w walce o swoje szczęście. Czy mogłabym je odebrać komuś innemu? Wielkie dylematy, życiowe problemy, historia dość mało prawdopodobna, ale to raczej metafora. Jeden list przywraca nadzieję, a grzechotka pozbawia wszelkich złudzeń i prowadzi do zakończenia sielanki. Oprócz wyżej wspomnianej trójki aktorów, świetnie zagrała także postać małej Lucy. Wyjątkowo urocza istotka, jak mały aniołek. Zapewne skradnie i Wasze serce.           
Zachęcam, więc jeszcze raz do obejrzenia. Mam nadzieję, że nikt nie będzie rozczarowany filmem, po przeczytaniu mojej recenzji. W moim mniemaniu, warto się zatrzymać nad tym filmem.

Miłego oglądania ! J




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Harry Potter - fikcyjna magia, czy coś więcej ?

Cześć i czołem !               Dzisiejszy post będzie dotyczył mojej wieloletniej miłości - Harrego Pottera. Swoją przygodę z tą niezwykł...