środa, 9 sierpnia 2017

Wakacje, co dalej ?:)



Witajcie Kochani!
                Od piątku jestem już w Polsce J Skończyła się moja przygoda ze zbiorami i dźwiganiem wiader :D Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Dzięki wysiłkowi, mogłam utrzymać ciężko wypracowaną formę. Niejednokrotnie biegałam tuż po zakończonej pracy zadziwiając uporem i siłą moich współpracowników i siebie samą. Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się, że mam w sobie aż tyle mocy. Na szczęście jej dawka była wystarczająca.
                Oprócz tego, że miałam całkiem spoko pracę, poznałam wielu świetnych ludzi, dzięki którym czas po pracy mijał bardzo miło. Spacerowaliśmy po lesie, byliśmy nad jeziorem, chodziliśmy na tzw. górkę.  Trzeba przyznać, że  okolica Tiefthalu jest wyjątkowo urokliwa.
                Warto zaznaczyć, że był to dla mnie niezwykły okres jeśli chodzi o pracę nad swoją osobowością. Niejednokrotnie coś bolało, czy ,,uszy więdły’’ od głupot słuchanych w sadzie. Walczyłam z sobą, by kogoś zwyczajnie nie zbluzgać, czy nie rzucić drabiną i się rozpłakać.  Po raz kolejny uświadomiłam sobie, że przesadna uczciwość nie popłaca i by coś osiągnąć, trzeba trochę kombinować. Ciężko było mi do tego przywyknąć, ale zachowanie kolegów  i koleżanek z pracy, skutecznie otwierało mi oczy. Co więcej….okazało się, że potrafię nieźle zapierdzielać , przy dostatecznie dobrej motywacji. Nie były nią pieniądze.  Wykorzystywałam swoją sympatię do zdrowej rywalizacji napędzając się do pracy. Mój zespół był nie byle jaki, bo pracowałam  w parze z Elą . Ostro cisnęłyśmy. Wiadomo, byli lepsi, ale myślę, że całkiem nieźle odnalazłyśmy się w tym świecie.
                Nie mogłabym również nie wspomnieć o pewnym wspaniałym młodzieńcu , który otoczył mnie swoją opieką i traktował jak księżniczkę. Mowa o Michale z którym spotykałam się podczas mojego pobytu  w Niemczech. Mimo Jego niezwykłej osobowości i licznych starań, nie umiałam się odnaleźć w tym związku. Tak, czy siak, jestem niezwykle wdzięczna, że mogłam po raz pierwszy poczuć jak to jest być dla kogoś kimś wyjątkowym. Polecam ten stan  każdemu.  Dzięki  Niemu, patrzenie w gwiazdy już nigdy nie będzie takie same…już nie wspominając  o jedzeniu kwaśnych żelek, czy wieczornych rozmowach. Coś pięknego.  Mam nadzieję, że Nasze drogi mimo wszystko, tak łatwo się nie rozejdą.
                Co do wojska, jednak przypadł mi Koszalin. Zaczynam 5 września. Trzymajcie kciuki ! 
Życzę udanego wypoczynku wszystkim tym, którzy mogą sobie jeszcze na niego pozwolić :) 








                                                                                                                  





2 komentarze:

Harry Potter - fikcyjna magia, czy coś więcej ?

Cześć i czołem !               Dzisiejszy post będzie dotyczył mojej wieloletniej miłości - Harrego Pottera. Swoją przygodę z tą niezwykł...