wtorek, 11 października 2016

Cześć :)

     Mam nadzieję , że u Was wszystko dobrze.  U mnie w sumie calkiem spoko. Pierwszy raz od dawna,  wybrałyśmy się z Iwoną na wybieganie.  Mega wiało,  ale powolutku i do celu :D Jutro planujemy wybrać się na basen,  a w czwartek standardowo siłownia i prawdopodobnie Cela :)

     Nie wiem,  czy pamiętacie,  ale ktoregos razu pisałam o stosowaniu proszku zasadowego i biotyny.  Ciężko mi powiedzieć,  które z nich miało silniejsze działanie,  ale muszę przyznać,  że rzeczywiście bardzo szybko odrosły mi wlosy i pojawiło sie sporo ,,baby hair'ów ''. :) Fakt,  nie suszyłam ich i nie prostowałam prawie przez cale wakacje,  ale tak,  czy siak... Myślę,  że używanie tych cudeniek,  coś tam zadziałało . Stawiam na to,  że to raczej biotyna.  Najpierw używałam jakiejś niewielkiej dawki,  a teraz zostały mi 2 tabletki o zawartości 5mg. Obie kuracje,  były przeznaczone do miesięcznego stosowania.  :) Pewnie tego jakoś mega nie widać, ale urosło jakieś 10 cm od około 20 czerwca,  więc sporo jak na moje włosy.  Jest ich jakby więcej i mimo tego,  że okropnie wypadają,  są troszkę mocniejsze.  Teraz od dwóch tygodni,  piję mieszankę skrzypu i pokrzywy.  Używam szamponu jagodowego z Callos i naprzemiennie 3 rodzaje masek, tej samej marki.  Do tego serum scalajace końcówki firmy,, Vital'' i od czasu do czasu,  olejek CHI :) Nie mam już kolażu barw na głowie.  Zdecydowałam się na ciemny brąz i pasemka rozjasniaczem.  Teraz kolor jest zbliżony do mojego naturalnego.  Nie wiem, czy zostać, przy takim, czy stopniowo wracać do blondu.  Zastanowię się jeszcze :)







     Kolejnym odkryciem,  była aplikacja,  wybielajacych pasków na zęby,, Crest - Gentle Routine ''.  Zamówiłam je na allegro. Czekałam grubo ponad tydzień , bo szły z Chicago (podobno).  Zatem... Za 14 pasków zapłaciłam coś około 80 zł (już z przesyłką).  Aplikacja obejmowała nałożenie jednego paska na górę (dłuższy) i drugiego (analogicznie). Zalecenia odnosnie stosowania były konkretne - czas aplikacji powinien wynosić 5 minut.  Nie będę ukrywać,  że mój wydłużał się do około 30-40 minut.  Troszkę się bałam o nadwrażliwość,  ale próżnie dążyłam do wymarzonego efektu,  zapewne osłabiając szkliwo. Powiem tak... Wiele zależy od koloru szkliwa... Moje było bardziej żółtawe niż szare,  aczkolwiek mimo wszystko dosc jasne. Po skończonej kuracji,  zęby wyglądają na mleczno białe.  Wydaje mi się,  że lepszy efekt byłby widoczny, na szarej płytce.  Niestety nie mam zdjęć do porównania , bo mialam zepsuty telefon,  ale mam nadzieję,  że uwierzycie.  Ponoć efekt, utrzymuje się nawet do kilku miesięcy . Okaże się . Myślę ,że tydzień to trochę mało i planuję , jakoś w grudniu,  kupić kolejne 14 pasków . Ciekawe jak zęby  będą wyglądać po dodatkowej dawce żelu.

      No nic.  Zmykam.  Jak wypróbuję jakiś nowy bajer to dam znać.  Buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Harry Potter - fikcyjna magia, czy coś więcej ?

Cześć i czołem !               Dzisiejszy post będzie dotyczył mojej wieloletniej miłości - Harrego Pottera. Swoją przygodę z tą niezwykł...