poniedziałek, 16 maja 2016

Kolejny, samotny wieczór w pustym pokoju,przytłacza mnie coraz bardziej. Chciałabym zapalić świeczki,ale kojarzą mi się z kimś, o kim nie powinnam w tej chwili myśleć. To przykre,że jedna osoba może dostarczyć równie wiele smutku,co radości.

Wypiłam dziś galaretkę na poprawę humoru, zjadłam pół czekolady miętowej,którą uwielbiam...nie pomogło. Nadal czuję się źle. Czy jest coś, co mogłoby to zmienić,albo ktoś ?

Nie ma piosenki,która ukoi moje smutne serce, nie ma zapachu,który to zrobi...a może...jest?
Tak,jest...tak blisko,a tak daleko. Gdzieś w pobliżu są ciepłe dłonie, które sprawiają,że dreszcze biegną po moim ciele,jak gepard po afrykańskiej sawannie. To takie nierealne...Czasem nie wierzę, jak wiele rzeczy potrafi mnie dobić. Kocham życie i kocham żyć,ale są chwile, gdy wszystko staje się nieważne...niedostępne...jakby wyimaginowane. Chciałabym usiąść nad brzegiem morza i móc spojrzeć w gwiazdy...posłuchać szumu fal...mam wtedy wrażenie,że każdy smutek odpływa wraz z nimi. Wiem,ze to nie prawda...ale trzeba sobie jakoś radzić. Szukać wyjątkowości w zwykłych rzeczach. To wiele ułatwia...pozwala na odkrycie cudowności,niedostępnych dla ludzi szarych,płytkich,pozbawionych wrażliwości. Dziękuję,że mam do tego dostęp. W tej kwestii zdecydowanie mogę się czuć wyjątkowa...

Już trochę minęło,odkąd popadłam w stan, w którym obecnie trwam. Z tego co obserwuję,jest ze mną coraz gorzej...moje myśli nie są już moje,nie potrafię nimi władać...tworzą się same,tak szybko i niespodziewanie...tracę kontrolę...przyszedł czas by ją odzyskać. Zatem...czas zacząć coś nowego...puścić w niepamięć pewne zdarzenia...być może utoruje to drogę do nowych,lepszych...takich które pozwolą na rozkwitnięcie w mym sercu radości ! To jest ten czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Harry Potter - fikcyjna magia, czy coś więcej ?

Cześć i czołem !               Dzisiejszy post będzie dotyczył mojej wieloletniej miłości - Harrego Pottera. Swoją przygodę z tą niezwykł...