Witajcie Kochani !
Mam już ponad 10 000 wyświetleń :) Bardzo się cieszę! Z tej okazji pokusiłam się o post.
Od jakiegoś
czasu, jestem już w domu. Opuściłam Szczytno i wracam w zasadzie na obronę z rozbieżnością do 3 dni przed i 3 po :D . Jak już kiedyś wspominałam, w
niedalekiej przyszłości, planuję zostać wojskową. Już we wtorek czekają mnie
testy psychologiczne przed służbą przygotowawczą we wrześniu. :) W zasadzie od
początku lipca do końca sierpnia, zamierzam pracować, a od bodajże 7 września
do końcówki grudnia, będę na szkoleniu.Nie ukrywam, trochę się cykam, ale
jestem też bardzo podekscytowana. Mam już troszkę planów, mam nadzieję, że z
realizacją pójdzie równie gładko, jak z ich wymyślaniem. Przy odrobinie
szczęścia, powinno być dobrze.
Tak sobie myślę, kończę stare życie i zaczynam
nowy rozdział. Może warto by się zastanowić czego mądrego zdążyłam się
dowiedzieć, a jakich głupot się dopuściłam. Coś w stylu rachunku sumienia...nie
zamierzam powielać swoich błędów. Wy też ich nie popełniajcie :
Gdy głupią
byłam :
*za bardzo
ufałam nieodpowiednim ludziom, mogło się to dla mnie nie najlepiej skończyć,
*nadużywałam
słowa przyjaźń, dopiero po wielu latach zrozumiałam, że naprawdę trzeba na to
określenie zasłużyć,
*nie
potrafiłam planować i organizować
swojego czasu,
*byłam zbyt
wymagająca i wybredna,
*za często
myślałam, że kocham, zbyt wiele emocji i
zbędnych przemyśleń,
*skrywałam
swoje emocje tłumiąc je w sobie, co doprowadzało do melancholii,
*za często
narzekałam,
*nie korzystałam z życia, na siłę próbowałam wszystkich
zadowolić, a tym samym unieszczęśliwiałam siebie,
*łatwo
dawałam sobą manipulować,
*nie
potrafiłam zwracać komuś uwagi, nie chciałam sprawiać przykrości, to bardzo
źle. Kiedy coś nie pasuje, należy to mówić wprost.
*udawałam,
że wszystko okej, gdy cała się sypałam,
*byłam za
bardzo dumna, by mówić o swoich uczuciach prosto z mostu, uważałam, że mi nie
wypada. Chyba się myliłam,
*zbyt
często ulegałam lenistwu,
*nie
wykorzystałam czasu w Szczytnie na doskonalenie
techniki pływania,
*wiele razy odmówiłam spotkania(z drugiej strony, zdarzało się,że poszłam z grzeczności kompletnie nie czując ,,tego''), żałuję…kto wie, jakby wszystko się potoczyło. Zawsze był ktoś,
kto był ważniejszy od innych…i zawsze był to nietrafiony obiekt westchnień,
*zbyt
rzadko odwiedzałam akademik, przez co poznałam dużo mniej ludzi, niż jego mieszkańcy,
*zazwyczaj
zdecydowanie za mało piłam(czasem przydało by mi się nieco więcej luzu) i jakieś 3 razy, niepodważalnie za dużo :O
*moje
towarzystwo było za bardzo ,,hermetyczne’’,
*dla wygody
nie walczyłam o swoje,
*pozwalałam
się wykorzystywać i sobą pomiatać,
*za bardzo
się starałam, a wychodziło jak zwykle,
*zbyt długo
zwlekałam z kursem na prawo jazdy,
*za dużo
czasu poświęcałam na naukę,
*w każdym dopatrywałam
się dobra,
*myślałam,
że potrafię kogoś zmienić, chyba za bardzo w siebie wierzyłam,
*życiem
zapanowała rutyna, której nienawidzę,
*były
chwile zatracenia, gdy chciałam wyglądać
dobrze, by podobać się innym, teraz dążę do tego by przede wszystkim
czuć się i wyglądać dobrze dla
siebie samej,
*bywało
również tak, że zaniedbałam się i zrezygnowałam ze swojego kobiecego stylu,
sukienek, eleganckich koszul, spódnic, żakietów ( moje ulubione części
garderoby), na rzecz jeansów, bluz i koszulek, nigdy więcej takiego długiego przestoju,
aczkolwiek od czasu do czasu nie pogardzę :D
Kiedy
głupotę utraciłam :
*zrozumiałam,
że przyjaciół należy dobierać starannie, bo dla niektórych, czasem najmniejsza
sprzeczka może być byle pretekstem do zakończenia ,,przyjaźni’’,
*już wiem,
że pozornie zaufane osoby, mogłyby mnie bardzo skrzywdzić,
*pojęłam,
że nie warto ryzykować utraty godności, dla kilku chwil przyjemności,
*ogarnęłam,
że wmawiałam sobie pecha,
*otworzyłam
się na ludzi i poznawałam wiele interesujących osób,
*nagięłam
kilka swoich zasad i uważam, że było to dobre posunięcie,
*podjęłam
walkę o swoje marzenia,
*wspierałam
osoby, które są dla mnie bardzo ważne, jak najlepiej potrafiłam,
*wybaczałam
i ,,żyłam dalej’’, lecz nie zapomniałam,
*nauczyłam
się przełamać wstyd, przed pomaganiem.
Można by
zapewne wymieniać jeszcze bardzo długo. Jest kilka rzeczy, których mogłabym się
powstydzić, jednak dużo więcej takich, które napawają mnie dumą. Zasłużyłam
sobie na szacunek, na szczere słowo kocham, czy ,,dziękuję, że jesteś’’, albo
,, wiem ze czasem nie potrafię tego okazać, ale naprawdę
bardzo Cię lubię’’ to ostatnie szczególnie mnie rozczuliło i doprowadziło do
łez. Znać kogoś i wiedzieć, jak wiele
kosztuje wypowiedzenie takich słów, to otrzymanie cennego skarbu. Potrafiłam
wprowadzić w czyjeś życie trochę inspiracji, radości i luzu, pokazałam jak żyć ,,swobodniej’’.
Nauczyłam się czerpać doświadczenie od innych już, wiem już, czym jest ciężka praca.
Zdobyłam wspaniałe przyjaciółki, które wspierały mnie w chwilach smutku i
cieszyły się wraz ze mną z osiągniętych sukcesów. Zostałam matką chrzestną,
zdałam po wielu przebojach, egzamin na
prawo jazdy ( najgorsze co mnie do tej pory spotkało, niczego w życiu tak nie
przeżywałam) .Spróbowałam swoich sił na scenie, grając w młodzieżowym teatrze (
już niebawem tekst o tym), a także przystąpiłam do dwóch egzaminów do szkół
aktorskich. Umocniłam się w wierze. Zgromadziłam wiele wspaniałych wspomnień.
Wskoczyłam nago do jeziora z grupką znajomych i spełniłam tym samym swoje
marzenie !
Zrozumiałam, że jestem wolnym ptakiem. Potrzebuję swobody i chcę
wreszcie zacząć w pełni żyć, a nie tylko
egzystować. Czekam na to wszystko z zapartym tchem. Poprawka. Nie czekam,
działam i dlatego już niebawem, będę Wam pisać jak jestem szczęśliwa i jak wiele dobrego się dzieje w moim życiu.
Już niedługo !
Poniżej fotografie, które ukazują chwile, które były dla mnie wyjątkowe i mam nadzieję, że na zawsze pozostaną w mej pamięci :)